Aktualności

Wizytówka...to nasza wizytówka

Wizytówka...to nasza wizytówka!

Genezy wizytówek możemy doszukiwać się już w XV w. Pierwsze powstały tam, gdzie wynaleziono papier, czyli w Chinach. Urzędnicy w tym kraju byli zobligowani specjalnym dekretem do posiadania wizytówki z imieniem i nazwiskiem i zajmowanym stanowiskiem.

Bierzmy przykład z Dalekiego Wschodu

Nie przypadkowo wspominamy o miejscu, w którym powstały. Chiny słyną z ogromengo szacunku do tradycji, co również odnosi się do wizytówek. Po dziś dzień traktowane są z ogromną czcią i dumą. Nikt na świecie nie wręcza i nie przyjmuje wizytówek z tak wielką nabożnością, jak Azjaci.
Nic w tym niezwykłego, przecież to część ich samych - natomiast w naszym kraju coraz częściej traktujemy je jak ulotki. Na przestrzeni kilku centrymentrów opisujemy swoją całą działalność, dodajemy wszystkie dane kontaktowe i co ostatnio staje się coraz bardziej powszechne - nieudane zdjęcie, rozdajemy je na prawo i lewo bez poszanowania. Pamiętajmy, że to działa w dwie strony. Skoro nie szanujesz swojej wizytówki, nie dbasz o swój wizerunek, nikt nie będzie szanował Ciebie i po otrzymaniu takiej ulotki nie zostaniesz zapamiętany. Na wschodzie moment wręczania wizytówki jest traktowany bardzo poważnie. Dlaczego? Dajemy drugiej osobie część siebie i chcąc zostać najlepiej zapamiętanym.

Ostatecznie nasza wizytówka to jakaś część nas samych. Każdemu zależy, żeby w jakiś sposób przedstawić część siebie na kawałku papieru. Jeżeli nie mamy pomysłu na kreatywne rozwiązanie dla naszych wizytówek często kierujemy problem do agencji reklamowych, które mniej lub bardziej skutecznie odzwierciedlają nasze wizje. Ludzie są w stanie wydać majątek po to, żeby wyróżnić się z tłumu. Wolą zaufać projektantowi, zamiast samemu stworzyć coś niepowtarzalnego, ale gustownego i ze smakiem.

Wizytówka to... nasza wizytówka. Zróbmy ją sami. W naszej galerii znajdują się ciekawe rozwiązania, które mogą zainspirować każdego, żeby skutecznie, ale z klasą wyróźnił się z tłumu papierowych kartoników i został zapamiętany.

W kwestii szacunku do nas samych istnieje pewna etyka posługiwania się wizytówkami, której każdy z nas powinien przestrzegać. Jak pisze Wojciech S. Wocław dla rmf24.pl:

Nie traktujmy jej jako broszury czy ulotki! To właśnie z tego powodu na wizytówce nie powinno być miejsca na wypisywanie wszystkiego, czym zajmuje się nasza firma.

Kilka dobrych wskazówek:

  1. Wizytówki należy rozdawać też z umiarem. Jeśli poznaliśmy kogoś nowego, rozmowa potoczyła się ciekawie, okazuje się, że w przyszłości będzie można z sobą nawiązać relacje biznesowe to znak, że warto zostawić wizytówkę. W pozostałych przypadkach lepiej tego nie robić. Dlatego powinniśmy je szanować i nie wręczać ich byle komu, w byle jaki sposób.
  2. Nie należy z własnej inicjatywy wręczać wizytówki osobom, które w hierarchii firmowej czy pod względem statusu społecznego zajmują wyższą pozycję. Jeśli w rozmowie z nimi przedstawimy się w sposób interesujący i zachęcający do podjęcia współpracy, najpewniej zostaniemy poproszeni o pozostawienie kontaktu lub otrzymamy wizytówkę z numerem telefonu, pod który będzie trzeba zadzwonić w najbliższym czasie.
  3. Wizytówki najlepiej przechowywać w wizytownikach. Dzięki temu zawsze będą nienaganne pod względem estetycznym. Tam również wkładamy te wizytówki, które otrzymaliśmy. Jeśli nie mamy wizytownika, otrzymane bilety włóżmy do wewnętrznej kieszeni marynarki (lewej, w prawej jest miejsce na chusteczkę) lub do torebki. Nie powinno się natomiast wkładać wizytówki do kieszeni w spodniach, tym bardziej do tylnej.